niedziela, 22 czerwca 2008

Kolej na kolej


W dniu 21 czerwca br. uczestniczyłem w IV Konferencji Kolejowej w Lądku Zdroju. Tradycyjnie odbywała się ona w miejscu mało tradycyjnym jak dla organizacji różnego typu konferencji - jednak w miejscu bardzo wymownym dla tematyki. Miejscem tym jest nieczynny peron lądeckiego dworca kolejowego. Ruch na linii kolejowej Kłodzko - Stronie Śląskie został wygaszony ładnych kilka lat temu... Choćby dla samego tego egzotycznego konferencyjnie miejsca warto tam bywać.
Ktoś mógłby powiedzieć - i co z tego, że uczestniczyłem? Nie pierwsza to i nie ostatnia konferencja na której narzeka się. Na tej narzekać wypada na stan kolei, na likwidowane połączenia, na barierę w postaci braku pieniędzy na transport kolejowy. Zbiera się grono zainteresowanych tematem, bardziej lub mniej przygotowanych merytorycznie, mówiących bardziej lub mniej zajmująco (ileż to wysłuchałem już nudnych prezentacji...) i przelewa z pustego w próżne. Bardzo często najważniejsze twierdzenia wypowiadają osoby, które niestety nie mają instrumentów do realizacji słusznych postulatów. "Byle jeszcze jakiś lunch podali..." - taka myśl siedzi często w głowach uczestników.
Wczorajsza konferencja w Lądku odbiegała od złych doświadczeń. Była konferencją, którą można zaliczyć do tych dobrych konferencji. Dlaczego? Z trzech powodów: (1) informacyjnych (2) decyzyjnych (3) perspektywicznych. Opisuję to poniżej.
INFORMACJE
Podawane informacje były konkretne. W szczególności przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego - Zbigniew Szczygieł (członek zarządu odpowiedzialny za infrastrukturę) i Wojciech Zdanowski (Dyrektor Wydziału Transportu) uniknęli w swych wystąpieniach stwierdzeń typu "wicie, rozumicie". Konkrety podaję w skrócie poniżej.
Osiągnięto porozumienie pomiędzy samorządem województwa a spółką PKP - Przewozy Regionalne w sprawie zasad i wysokości przekazywanych środków. Aktualnie poziom dotacji wynosi 50 mln zł rocznie. Suma robi wrażenie. Jak ona przekłada się na mniejszą skalę? Poziom dofinansowania przebiegu 1 km trasy pociągu to 7,30 zł (podawano wskaźnik 7,3 zł na pociągokilometr ...). W sumie samorząd województwa zamówił u przewoźnika 7 mln pociągokilometrów (suma kilometrów jakie pokonują w ciągu roku wszystkie dofinansowane pociągi na swoich trasach). Bez takiego poziomu dofinansowania nie było takiej liczby połączeń.

Jest zakupionych 8 nowych szynobusów, które co ważniejsze już jeżdżą, obniżających koszty realizacji przewozów i tworzących nowe możliwości dopasowywania tras przejazdów do warunków technicznych (tras bez trakcji elektrycznej, na trasach o dopuszczalnym mniejszym obciążeniu pociągu, o mniejszej liczbie potencjalnych podróżnych). Koszt eksploatacji szynobusu (w pojeździe dwuczłonowym jest 130 miejsc siedzących, ok. 300 miejsc ogółem) to 14,50 zł za pociągokilometr, a w przypadku porównywalnego składu z lokomotywą spalinową koszt wynosi ok. 30 zł za pociągokilometr. Różnica w kosztach jest jednoznaczna. Brak takiej oszczędności powodowałby konieczność dopłacania kolejnych 25 mln zł dotacji rocznie.
Szczegóły nt zakupu szynobusów znajdziesz tutaj
DECYZJE
Zarząd województwa jest zdeterminowany do utrzymania poziomu finansowania przewozów regionalnych. Pod określonymi warunkami oczywiście, z których najważniejszy dotyczy jakości świadczonych usług przez przewoźnika. Zawierane umowy przewidują kary umowne za nieprawidłowości w przewozach - opóźnienia pociągów jak i podstawianie innych gorszych składów niż zamawiane. Kontrole dokonywane przez służby Marszałka powodują, że stosowane są potrącenia (dotacja jest pomniejszana) o kwoty od 50 do 100 tys. zł miesięcznie, tj. 1-2 % dotacji. Nie ma lepszego instrumentu wpływania na PKP jak taki "bat finansowy". Motywuje on kolej do lepszej pracy. Decyzja o takich środkach dyscyplinujących jest godna pochwały.
Inna decyzja, o znaczeniu strategicznym, dotyczy tworzenia warunków do konkurencji w osobowych przewozach kolejowych. Powstała samorządowa kolej! Jest to Kolej Dolnośląska SA, która obecnie jest w końcowej fazie uzyskiwania stosownych zezwoleń na prowadzenie przewozów osobowych. Więcej! Pociągi samorządu wojewódzkiego będą jeździć po torach przejętych od PKP. Takie działania już podjęto - samorząd przejął linie kolejowa Wrocław-Trzebnica (do końca br. powinien zostać wykonany remont trasy - obecnie trwają procedury przetargowe) oraz linię Szklarska Poręba - Harachov (o istotnym znaczeniu turystycznym). Aby było to możliwe przekształcono decyzją Sejmiku Województwa dotychczasowy Dolnośląski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei.
Podjęte działania doprowadziły także do podjęcia decyzji o remontach nieczynnych obecnie tras: Wrocław - Świdnica z odgałęzieniem do Kobierzyc oraz Kłodzko- Wałbrzych. Remont będzie dokonany przez spółkę PKP - Polskie Linie Kolejowe. Są już przeznaczone na ten cel pieniądze. Czekać należy na wykonanie tych prac zgodnie z planami.
I chyba decyzje najbardziej oczekiwane - uruchomiono już ruch osobowy na nieczynnych dotąd trasach: Legnica - Lubin (Lubin był do tej pory największym w Polsce miastem - bo 80 tysięcznym bez połączenia kolejowego!) oraz Lwówek Śląski - Zebrzydowa (jako część połączenia do Jeleniej Góry). Czytając to można się nawet zdumieć - niesamowite! Koniec likwidacji - początki reaktywacji! I to nie w Matrixie nawet...
PERSPEKTYWY
Dolny Śląsk staje przed ogromnym wyzwaniem utrzymania tempu wzrostu rozwoju gospodarczego, który w tym regionie jest faktem. Pojawiają się dwie bariery, w przełamaniu których może pomóc niewątpliwie rozwój, czy też napiszę: reaktywowanie, skali transportu kolejowego.
Po pierwsze transportu towarowego. Znaczna część surowców skalnych do budowy, remontów i modernizacji dróg i autostrad, stadionów i innych pochodzić będzie z Dolnego Śląska, który jest zagłebiem w tym zakresie. Wydobycie roczne to 50 mln ton! Jest wybór - czy wyjedzie to po naszych drogach czy też koleją. Użytkowników dróg nie trzeba chyba przekonywać, że transport kolejowy jest w skali dobra społecznego lepiej oceniany.
Po drugie transportu osobowego. Mobilność pracowników to także jedno z większych wyzwań. Wystarczy podać przykład koncernu LG w okolicach Kobierzyc. LG zatrudnia obecnie 6,5 tys. pracowników. Do dowozów dopłaca obecnie ok. 500 zł do pracownika miesięcznie! A plany przewidują zwiększenia zatrudnienia do 12 tys. osób. Skąd te osoby dojadą? Jaki będzie tego koszt? Czy czeka nas paraliż komunikacyjny na drogach? A to nie wszystko, bo dotąd zabudowano ok. 1/5 powierzchni zakupionej przez koncern. Zatrudnienie w tym rejonie, w przypadku budowy nowych zakładów przez LG bądź kooperantów, może rosnąć w dalszym ciągu. Podróż z Kłodzka do Wrocławia w 40 min? Z pewnością wybiorę pociąg, rezygnując z przejazdu samochodem.
Samorząd jest odpowiedzialny za organizację, w tym i dotowanie, przewozów regionalnych. Autobusowych jak i kolejowych. Plany rządowe przewidują usamorządowienie spółki PKP - Przewozy Regionalne od 1 stycznia 2009. Województwo Dolnośląskie nie czeka biernie. Są już skonkretyzowane plany dalszego rozwoju sieci przewozów i ich zróżnicowania. Na trasie Trutnov (Czechy) - Lwówek Śląski może działać operator czeski. W grudniowym rozkładzie jazdy pojawią się trasy: Kłodzko - Wałbrzych, Kłodzko - Stronie Śląskie (uzależnione od decyzji o finansowaniu remontu trasy przez PKP - PLK), Wrocław - Świdnica, Wrocław - Trzebnica, wydłużenie trasy z Lubina do Głogowa, Złotoryja - Legnica (i dalej Wrocław) a także wydłużenie trasy z Lubania nawet do Zgorzelca.
Kilka słów podsumowania.
Jako radny sejmiku biorę udział w podejmowaniu decyzji przez samorząd województwa, opisanych powyżej. Mam świadomość ich wagi. Także swoistego nowatorstwa - jest wiele sceptyków przedstawionych rozwiązań, w tym kolei samorządowej, szczególnie pośród opozycji sejmikowej. Ale czy mają oni alternatywę? Nie widać jej.
Jeśli blog przetrwa w funkcjonowaniu co najmniej 12 miesięcy, a mam takie postanowienie, będziemy mogli sprawdzić w praktyce czy hasło zamieszczone w tytule "kolej na kolej" stawać się będzie faktem, czy też wymyślone zostanie inne... Kolej na samolot???


Brak komentarzy: